Lato to często okres, kiedy możemy natknąć się – także na działce w ROD – na gniazda niebezpiecznych owadów. Zanim zaczniemy usuwać gniazdo os lub szerszeni, upewnijmy się czy ktoś w naszym otoczeniu nie jest alergikiem na jad – jeżeli tak, nie powinien być obecny w trakcie podejmowanych przez nas czynności. O czym jeszcze warto pamiętać?
Czym grozi obecność os lub szerszeni w naszym otoczeniu:
Większość osób na użądlenia owadów błonkoskrzydłych (głównie pszczoły, osy, szerszenia) reaguje miejscowym obrzękiem, zaczerwienieniem oraz świądem, co określamy zwyczajną reakcją miejscową. Natomiast u osób uczulonych na składniki jadu miejscowy odczyn po użądleniu jest z reguły nadmierny, określany mianem „dużej reakcji miejscowej”. Oznacza to, że średnica obrzęk w miejscu użądlenia przekracza 10 cm i utrzymuje się powyżej 24 godzin. Tak reaguje większość osób uczulonych. Niestety u części z tych osób (dotyczy to około 3% dorosłych i około 0,5% dzieci) po użądleniu przez uczulającego owada dochodzi do natychmiastowej, potencjalnie zagrażającej życiu uogólnionej (objawy z różnych narządów) lub systemowej (nasilone objawy z jednego narządu) reakcji alergicznej tzw. anafilaksji.
Jej najcięższą postacią jest wstrząs anafilaktyczny. Zanim zaczniemy usuwać gniazdo os lub szerszeni, upewnijmy się czy ktoś w naszym otoczeniu nie jest alergikiem na jad – jeżeli tak, nie powinien być obecny w trakcie podejmowanych przez nas czynności.
Straż pożarna a gniazda:
Należy podkreślić, że istnieje tylko jedna okoliczność, która usprawiedliwia telefon do straży pożarnej, kiedy znajdziemy gniazdo os lub szerszeni – sytuacja zagrożenia zdrowia lub życia. Takie zdarzenia mają jednak miejsce rzadko – zdecydowanie częściej usunięcie gniazda nie musi być wykonane pilnie.
Pomoc specjalisty (rekomendujemy):
Rekomendujemy zawsze korzystanie z profesjonalnej firmy dezynsekcyjnej zajmującej się likwidacją uciążliwych owadów. Dzięki specjalistycznym metodom stosowanym przez te firmy zabiegi dezynsekcyjne cieszą się dużą skutecznością, a większość sposobów na pozbycie się owadów jest bezinwazyjna i nieszkodliwa. Ponadto jest wykonywana przez profesjonalistów – co zmniejsza możliwość komplikacji w sytuacji samodzielnego usuwania gniazda owadów.
Usuwanie samodzielnie (nie zalecamy):
Należy mieć świadomość, że osy choć małe, mogą dotkliwie pożądlić, gdyż w pobliżu gniazda zawsze atakują w roju. Za usuwanie gniazda musimy się odpowiednio ubrać – grubo, na cebulkę, w tym zabezpieczyć twarz i ręce – wszystko to na wszelki wypadek, bowiem podczas interwencji należy zachowywać bezpieczną odległość i właściwie ten fakt pozwala nam samodzielnie zabrać się do rzeczy, bo nadmierne zbliżanie się do gniazda zawsze jest niebezpieczne.
Podczas usuwania gniazda os w każdym przypadku stosujemy metody zasięgowe, pozwalające z odległości co najmniej kilku metrów opryskać gniazdo, a później usunąć je ręcznie – można spakować do worka i wywieść do lasu. Istotne więc są tu środki, jakie są stosowane, a wybór nie jest wielki. Gniazdo opryskujemy z odpowiedniego rozpylacza:
- wodą z solą – jest to metoda, którą poznają strażacy na szkoleniach, istotne jest przy tym by nie była to sól kuchenna, a kamienna,
- roztworem wody z amoniakiem – co powinno obrzydzić osom przebywanie w gnieździe,
- środkami owadobójczymi, tzw. pylistymi – które sprawiają, że osy wracające do gniazda przeniosą truciznę do wnętrza (w tym wypadku należy odczekać na efekty),
- oraz możemy zastosować sprzedawane w sklepach tzw. gaśnice biobójcze – ich zaletą jest fakt, iż dokładnie rozpryskują truciznę na odległość aż 10 metrów, co pozwala nam z bezpiecznej odległości rozprawić się z osami.
Powyższe dotyczyło gniazd widocznych, odkrytych, do których po przepędzeniu lub uśmierceniu os mamy dostęp. Osy jednak budują siedziby w wielu miejscach, które są dla nas niedostępne. Wyjątek stanowi tu gniazdo pod ziemią, z którym również samodzielnie możemy się uporać zalewając je wrzącą wodą.
Kiedy jednak gniazdo umiejscowione jest na dużej wysokości: na drzewie, przy dachu itp., nie zawsze nawet drabina wystarczy. Wtedy trzeba już wzywać pomoc, a zarówno straż pożarna, jak i firmy zajmujące się dezynsekcją dysponują odpowiednimi podnośnikami.
Inne przypadki trudności w samodzielnej walce z osami dotyczą gniazd, które są ukryte: położone w murze (pękniętej elewacji), na poddaszu, między dachówkami, w kominie i wielu więcej niedostępnych lokacjach. Usuwanie gniazda os jest wtedy wyjątkowo utrudnione tym bardziej, iż nierzadko trudno je zlokalizować. Wówczas pozostaje jedynie zwrócić się do profesjonalistów, którzy poza jego odnalezieniem zastosują środki rozpryskiwane z pomocą ciśnienia zapewniającego dotarcie do wszystkich miejsc, w których przebywają niechciani lokatorzy.